W ciągu swojego długiego istnienia miasto Poznań, podobnie jak reszta Polski, doświadczyło wielu różnych epidemii. Były one różne: dżuma, ospa, tyfus, cholera.
Mieszkańcy Poznania ciężko walczyli z tą chorobą i podejmowali wszelkie niezbędne działania. Jednak z powodu braku wiedzy, stresu i innych czynników z tym związanych, choroba pochłonęła wiele ludzkich żyć. Dopiero wiele lat później Poznań poznał metody leczenia i zapobiegania chorobom zakaźnym, podaje ipoznan.net.
Jeśli porównać wszystkie epidemie, z którymi zmagało się miasto, to epidemia cholery była chyba najstraszniejsza i najbardziej śmiertelna.
Jak choroba pojawiła się w mieście? Ile osób zachorowało na cholerę? Jak ludzie walczyli z chorobą?
Krótka podróż w głąb historii

Najwcześniejsze wzmianki o chorobie zakaźnej w Poznaniu pochodzą z lat 1003-1007, jednak nie jest to udokumentowane.
Oficjalnie odnotowano, że Poznań zmierzył się z chorobą w 1174 roku. Nikt nie wiedział co to za choroba i nadal nie wie.
W latach 1205-1207 w Poznaniu odnotowano kilka nowych chorób, o których wcześniej nie słyszano. Wiele lat później lekarze stwierdzili, że do chorób tych należały dżuma, cholera i czarna ospa. Ale były też choroby, które nie zostały rozpoznane nawet wiele lat później.
W latach 1347-1349 Poznań dowiedział się o istnieniu dżumy, ale nie jednego, a trzech rodzajów jednocześnie. Był to trudny okres dla mieszkańców Poznania, ponieważ po raz pierwszy w historii miasto doświadczyło epidemii na tak dużą skalę.
Najwięcej szkód i zgonów spowodowała epidemia cholery. W latach 1708-1709 pochłonęła życie ok. 9 tys. osób (w tym czasie taka liczba osób stanowiła ¾ całej populacji miasta).
Cholera w Poznaniu

Jako pierwszą oficjalnie potwierdzoną i zakrojoną na szeroką skalę epidemię cholery w Poznaniu można uznać epidemię w latach 1708-1709. Jak wspomniano wcześniej, w ciągu tego roku zmarło 9000 osób.
W 1831 roku epidemia ponownie wybuchła w mieście. Cholera została sprowadzona do Poznania przez rosyjskich żołnierzy. Zachorowało wtedy około 900 osób, w tym wielu zamożnych ludzi i przedstawicieli władz miasta. Miasto zostało objęte kwarantanną i nie wolno było nikomu wjeżdżać ani wyjeżdżać. Osoby, które wyjeżdżały musiały poddać się kwarantannie i pozostać w domach przez 10 dni. Miejscowi mieszkańcy musieli pozostawać w domach. Pacjenci udawali się do szpitala, gdzie przyjmowano tylko chorych na cholerę – innych chorób w tym czasie w mieście nie istniało (podobnie jak podczas innych wybuchów epidemii).
Kolejna epidemia cholery datuje się na rok 1866. W tymże roku, pewnego letniego dnia do Poznania przyjechali rybacy ze Szczecina, gdzie już wcześniej były wykryte przypadki choroby. Rybacy udali się na Stary Rynek, gdzie zatrzymali się w jednym z barów i zarazili pracownika lokalu. Kolejne przypadki zostały wykryte w jednej z dzielnic Chwaliszewa (na obrzeżach Poznania). Cholera bardzo szybko rozprzestrzeniła się po mieście i wkrótce w Poznaniu została ogłoszona kwarantanna.
Jeśli w domu był ktoś chory na cholerę, budynek był owijany specjalnym sznurem na zewnątrz, a jedzenie było dostarczane do domu i przekazywane przez okno. Ulice były puste: było cicho i słychać było tylko krzyki i płacze tych, którzy stracili swoich bliskich z powodu choroby. Po drogach przejeżdżały tylko samochody ze zwłokami, a temu wszystkiemu towarzyszyło bicie dzwonów: tak ludzie rozumieli przykładowe straty.
Lekarze nosili specjalne ubrania z kapturami, wykonane z błyszczącego materiału ochronnego. Mieszkańcy Poznania stosowali wszelkiego rodzaju metody i środki medycyny ludowej. Stosowali np. nakładanie na ciało pasków nasączonych gorącą smołą lub kauteryzowali chorą skórę gorącym żelazem. Niektórzy uważali, że należy pić szampana, a inni byli kategorycznie przeciwni jakiemukolwiek alkoholowi. Wiele osób zaczęło palić, sądząc, że tytoń zabija zarazki. Jednak pewne środki były przestrzegane przez wszystkich: odpowiednie odżywianie, gorące kąpiele i wietrzenie pomieszczeń.
Tak więc kwarantanna mogła trwać pół roku, a nawet cały rok. Zmniejszała się liczba ludzi, a gospodarka miasta ulegała pogorszeniu. Po takich epidemiach należało przywracać życie miejskie, co było trudnym zadaniem.
Ostatnie przypadki cholery w Poznaniu odnotowano w 1873 roku.